Home Jak w skuteczny sposób zablokować proces projektowy?

Jak w skuteczny sposób zablokować proces projektowy?

Proces projektowy to podróż. Czasem przypomina spokojny spacer po galerii sztuki, kiedy wszystko płynie, obrazy układają się w całość i nagle pojawia się „to coś” – spójny projekt, który oddycha i żyje własnym życiem. Ale bywa też, że zamiast harmonijnej ścieżki dostajemy… labirynt Minotaura, w którym projektant i zlecający krążą w kółko.

Bo proces projektowy można wspierać – albo skutecznie zablokować. Jak to zrobić? Oto kilka klasycznych sposobów, które niestety działają bez pudła 😉

1. Zasyp projektanta cudzymi projektami

„Zainspiruj się tym!” – mówisz, wysyłając pięć screenów z Pinteresta. Tylko że w efekcie w głowie projektanta robi się śmietnik. Zamiast szukać unikalnego języka wizualnego dla Twojej marki, zaczyna nieświadomie naśladować coś, co widział. A od tego już blisko do plagiatu (świadomego lub nie).

Projektant nie potrzebuje katalogu cudzych projektów. Potrzebuje Twojej historii, emocji i wartości. Inspiracje? Lepiej szukać ich w naturze, sztuce czy muzyce niż w folderze „kopiuj-wklej”. To właśnie tam rodzi się prawdziwa oryginalność.

Jak mówił Frank Lloyd Wright: „Study nature, love nature, stay close to nature. It will never fail you.” Niech projekt rodzi się z autentycznych inspiracji, a nie z kopiowania cudzych pomysłów.

2. Daj feedback: „Nie podoba mi się”

Sztuka jest subiektywna, ale projekt nie powstaje po to, żeby dekorował Twój salon. On ma działać na Twoją grupę docelową.
Komentarz w stylu: „Nie lubię tego koloru” jest tak samo pomocny jak recenzja filmu: „nudny”. Co z tym zrobić? Projektant potrzebuje konkretu:

  • „Ten kolor jest zbyt agresywny, a zależy mi na spokojnym odbiorze”
  • „To rozwiązanie może być nieczytelne dla osób starszych”

Konstruktywny feedback to paliwo, które napędza projekt. Bez niego projektant błądzi jak malarz bez płótna.

3. Przeciągaj decyzje, rób długie przerwy

Proces twórczy jest jak taniec – ma swój rytm i energię. Gdy zlecający „milknie” na tygodnie, ten rytm się rwie. Projektant wychodzi z nastroju, z zapału, z kontekstu. A potem trudno wskoczyć z powrotem w vibe projektu.

Owszem – świadome przerwy bywają potrzebne, bo świeże spojrzenie to złoto. Ale przerwy z braku decyzyjności czy odwlekania… działają jak zaciągnięty ręczny hamulec.

4. Skupiaj się na własnych preferencjach

Wyjątkiem są marki osobiste – wtedy design może być mocno powiązany z Twoim stylem. Ale jeśli tworzysz projekt dla szerszej publiczności, Twoje „lubię / nie lubię” nie jest kluczem.

Projekt to nie portret, to bardziej plakat na ulicy – ma przyciągnąć odpowiednich ludzi, a nie spełnić prywatne zachcianki.

5. Nie dostarczaj contentu tekstowego

To klasyk. „Zrób coś, a teksty się później wstawi”.Problem w tym, że design to układanie treści. Bez treści projektant robi układankę z Lorem Ipsum, która nigdy nie wygląda tak samo, gdy wchodzi realny tekst. Efekt? Zmienia się kontekst, zmienia się design… a często całość trzeba robić od nowa.

To trochę jak zamawianie sukni ślubnej „na oko” – bez wiedzy, kto ją założy i w jakim klimacie będzie wesele.

Proces projektowy to taniec dwóch stron. Można w nim tworzyć harmonię albo… skutecznie go zablokować. Wspierając proces – dajesz projektantowi przestrzeń, by stworzył coś unikalnego. Blokując – odbierasz sobie szansę na projekt, który naprawdę działa. Bo projekt to nie tylko ładny obrazek. To komunikat, emocja, most między Tobą a Twoimi odbiorcami. I warto, by ten most był solidny, a nie pełen dziur.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *